Header Banner
Header Banner

Kings in a crown – czyli podsumowanie North Super League w sezonie 38

Bez wątpienia był to jeden z najciekawszych sezonów w historii North Super League. Jak mawia Piotr Zychowicz “historia dzieje się na naszych oczach”. Ta historia stała się faktem i po raz pierwszy w historii tytuł “Króla Północy” powędrował do “Królów”, którzy mistrzostwo zdobyli o 6 “małych” punktów.

Big four

Na Eurowizji jest wielka tak zwana “big five”. Natomiast NSL w Speedway Managerze 20 ma swoją “big four”. Tworzą ją King’s Lynn, Rospiggarna Hallstavik, Sønderjylland Elite Speedway oraz Vetlanda Speedway. Dość powiedzieć, że między czwartą w tabeli Vetlandą, a piątą Dackarną Målilla było aż 17 punktów różnicy. Natomiast pomiędzy podopiecznymi matiegopole, a pozostałą trójką różnica ta wyniosła tylko 3 punkty.

Ta czwórka sprawiła, że wszyscy sympatycy NSL ten sezon zapamiętają na długo. Dość powiedzieć, że aż trzy zespoły zdobyły tyle samo punktów. Co więcej w meczach bezpośrednich pomiędzy King’s Lynn, Rospiggarna Hallstavik i Sønderjylland Elite Speedway, każdy z zespołów zgromadziły po jednym bonusie. O wszystkim zdecydował więc bilans małych punktów na koniec sezonu.

Co było kluczem do historycznego sukcesu podopiecznych NiwinROW? Niewątpliwie wyrównana drużyna oraz solidni juniorzy. Co prawda żaden z zawodników “Królów” nie znalazł się w pierwszej piątce najlepszych zawodników ligi. Brytyjczycy w minionym sezonie posiadali lidera w postaci Brunona Izbickiego (364 UM). Jeżeli dodać do tego punkty zdobywane przez Odiego Alsbrooka (327 UM), Jaxona Edwardson (342 UM) i Marcela Świerczka (349 UM), to wygląda jak przepis na złoto z książki kulinarnej Magdy Gessler.

O komentarz po zdobyciu mistrzostwa poprosiliśmy Niwina, jednak wygląda na to, że dalej świętuje swój największy sukces w życiu i nie do chwili obecnej nie odpowiedział.

Od Niwina na inną taktykę postawił Matizg. U swoich “potworów” stworzył skład, w którym wybijał się zdecydowanie jeden zawodnik. Do nich zostało dokooptowana dwójka solidnych zawodników oraz jeden o słabszych umiejętnościach. Zarówno Viktor Henriksson (Rospiggarna Hallstavik – 419 UM) oraz wielki Adolf Van Middelburg (Sønderjylland Elite Speedway – 403 UM) dwoili się i troili, zostając dwójką najlepszych zawodników ligi. Jednak brak czwartego świetnego seniora sprawił, że po raz pierwszy w historii “potwory” zostały, jak mawiał Sir Alex Ferguson, “strącone z ich pieprzonej grzędy”.

Tym czwartych co podjął rękawice był ten, co chciał nas opuścić, czyli matiopole. Manager Vetlandy wybrał podobną taktykę co Matizg. Z tą różnicą, że u Matizga liderami byli zawodnicy powyżej 400 UM, a u opolanina – Kjell Dahlman (376 UM). Pozwoliło to sympatycznemu managerowi na walkę prawie do samego końca. Jednak do medalu trochę zabrakło.

Klasa średnia

Klasę średnią w sezonie 38 NSL stanowiło pięć zespołów: Dackarna Målilla (od tego sezonu prowadzona przez d4rk), Vojens Speedway (Kondzio), Newcastle Diamonds (Lelu), Team Fjelsted (Miłosz) oraz Wolverhampton Wolves (eMKa). Jako, że podobno wielkie umysły myślą podobnie (red. inaczej przecież wszyscy ci managerowie nie znaleźli by się w Zarządzie…), to wszystkie te drużyny postawiło na spokojne przejechanie sezonu (red. nie mylić z jazdą szrotem) i rozwój swoich juniorów. Jedynie Wolverhampton posiada w swoim składzie zawodnika, który znalazł się w najlepszej dziesiątce ligi (Olly Roberts – 349 UM). Czy w przyszłym sezonie, któryś z managerów postara się dołączyć do “big four”? Nie wiem ale domyślam się, że nie.

Było nas trzech…

w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel. Za kilka lat mieć u stóp cały świat. Prawdopodobnie to tą kultową piosenką Perfectu inspirowali się managerowie Lejonen Gislaved, Belle Vue Aces oraz Holsted Tigers. Tertuk, Liban oraz Alek stworzyli swoją własną ligę gdzie punkty zdobywali wyłącznie między sobą. Prawdopodobnie każdy z nich ma jakiś “szczwany” plan, dzięki któremu już za kilka sezonów zajmą miejsce Niwina czy “Matizgowych potworów”. Pozostałym managerom w NSL nie pozostaje nic innego jak temu kibicować, bo inaczej reszta zespołów zbankrutuje przez wypłatę”punktówek”.

Co będzie za sezon? Tego nikt nie wie. Pewne jest jedno. Matizg nie jest już niepokonany.

Leave a Reply